środa, 5 sierpnia 2015

A na upał... Chłodnik z Kalarepy

Upał, aż się skrzatne brzuszki gotują... Czwarty dzień 30 stopni w cieniu i aż strach piekarnik włączać. No to cóż tu, gałganki wy moje, upichcić? CHŁODNIK!
A dzisiaj do mojej niepoukładanej głowy wpadł pomysł na chłodnik z KALAREPY. Powiem szczerze, że moje kubki smakowe lepszego nie posmakowały. Do tego (tak wiem ja znowu swoje) bardzo fit :) Składniki bardzo tanie, a wykonanie nawet ciut łatwiejsze niż chłodnik litewski, bo kalarepa się łatwiej uciera. Jest bardzo sycący i lekko pikantny.
A co nam do tego CUDO-KALAREPO-CHŁODNIKU potrzeba?
  • 500 ml maślanki (jakaś inna jak nie Mrągowska :P )
  • 150g kalarepy
  • świeży koperek
  • pierz i sól do smaku
Kalarepkę ścieramy na grubych oczkach. Dodajemy maślanki i posiekany koperek według uznania. Doprawiamy. Najlepiej, żeby skurczybyk poleżał sam ze sobą w lodówce przez noc, co by się przegryzł.
Smacznego Fintifluszki :)