Po zrobieniu porządków w szafkach
kuchennych i odkryciu gigantycznych pokładów kaszy kuskus, wpadł
mi do łepetyny pewien pyszny plan... Muffinki „na słono”
wykonane jedynie z wyżej wymienionej kaszy i paru moich ulubionych
dodatków. Z uwagi, że kasza jest banalna w przygotowaniu to cała
procedura robienia tego oto przysmaku jest przebanalna.
A oto czego potrzebowałam na
przygotowanie 9 przepysznych babeczek:
- 100h kaszy kuskus
- wrzący bulion warzywny (lub jaki lubicie) do zalania kaszy
- 1 jajo
- 130 g mrożonego szpinaku w liściach
- 5 suszonych pomidorów z oleju
- 1 ząbek duży czosnku
- 1 mała cebula
- 120g jogurtu greckiego
- 10 czarnych oliwek (można dodać mniej lub więcej)
- kilka kaparów opcjonalnie (ja uwielbiam skurczybyki)
- przyprawy: czarny pieprz, bazylia, oregano, ostra papryka, ciutka soli
- Kaszę zalałam wrzącym bulionem 1 cm nad poziomem kaszy, przykryłam i odczekałam10 minut (jak kazali na opakowaniu). Dokładnie to zużyłam 190 ml bulionu warzywnego.
- Czosnek, cebulkę, szpinak podsmażyłam na patelni – użyłam oleju z pomidorów ;) z Poznania jestem to nic się nie może zmarnować :P
- Pod koniec smażenia zielonej papki dodałam pokrojone oliwki, kapary i pokrojone suszone pomidory.
- Gdy kasza i zawartość patelni przystygnęły dodałam jogurt, jajo i przyprawy.
- Wszystko dokładnie wymieszałam i przełożyłam do foremek na muffiny. Część przed pieczeniem obsypałam pestkami słonecznika i dyni. Piekłam te cudeńka 50 minut w 185 stopniach.
- Wszystkie zjadłam...