Z prażona cieciorką bywa różnie –
albo ktoś nie jadł, albo chodzą głosy, że smakuje jak karton,
albo po prostu się ją uwielbia. Ja należę do tej ostatniej grupy
dziwaków, zatem ślę przepis, bo może znajdę jakieś bratnie
dusze? I ręczę, że jest o niebo lepsza od tej, która znalazła
się w tym tygodniu w asortymencie kochanej Polskiej Biedronki!
Co do tej jakże hipsterskiej
przegryzki potrzeba?
- 1 puszkę ciecierzycy
- 1 łyżeczkę oleju roślinnego (ja dałam rzepakowy, w którym pływały suszone pomidory)
- Ulubione przeprawy – u mnie 1/2 łyżeczki ostrej papryki, szczypta granulowanego czosnku, szczypta kurkumy, sól
- Cieciorkę odlać z zalewy i osuszyć.
- Dolać olej i wsypać przyprawy
- No i wymieszać xD
- Piec w piekarniku nagrzanym na 200 stopni z termoobiegiem i piec około 35 minut – Radzę doglądać w trakcie pieczenia, bo wiadomo, że piekarnik piekarnikowi nie równy → pieczemy aż ciecierzyca nam się ładnie zarumieni :)
No to chrup ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz